Wegetarianizm

Wielokrotnie wykazano badaniami, że wegetarianie i weganie mają przynajmniej podobny, a często lepszy stan zdrowia niż wszystkożercy. Po co więc taka witryna? Chodzi o niedobory pokarmowe na diecie wegetariańskiej i wegańskiej, które są jej prawdziwą plagą.

Wszystkie rzeczy są szczegółowo omówione na poszczególnych podstronach, które można wybrać z menu.

Niedobory na wegetarianizmie

„Taki sam lub trochę lepszy” to za mało. Teoretycznie wege powinni być dużo zdrowsi. I byliby, gdyby pamiętali o kilku zasadach dotyczących odżywiania i suplementacji. Dlatego omówiłem wszelkie możliwe niedobory pokarmowe oraz to, jak można im zapobiegać. Gdy to jest możliwe, dietą, gdy nie, tabletkami. Trzeba pamiętać, że co prawda wege rzadziej chorują na niektóre choroby, ale za to częściej na inne, na przykład zaburzenia nerwicowe i depresyjne. Można tego uniknąć.

Każdy wegetarianin, a już absolutnie bezwzględnie weganin musi uzupełniać witaminę B12. Dotyczy to też kilkudziesięciu procent wszystkożerców. Niedobory są podstępne, gdyż objawy rozwijają się tak powoli, że zdążymy się do nich przyzwyczaić. Nie można też ich wykryć podstawowym badaniem krwi i nie dają objawów widocznych gołym okiem, a gdy takie objawy już się pojawią, często mamy nieodwracalne zmiany w układzie nerwowym.

Nieco złożony jest problem niedoboru białka. Obecnie bardzo mocna jest hipoteza, która mówi, że to właśnie niski poziom niektórych aminokwasów jest powodem, dla którego wegetarianie, czy ogólnie ludzie którzy mniej jedzą, żyją dłużej i cieszą się lepszym zdrowiem. Z drugiej strony, kilka innych aminokwasów z pewnością warto uzupełnić, gdyż ich wysoki poziom będzie bardzo korzystny.

W Polsce dużym problemem na każdej diecie, nie tylko wege, będzie selen. Nasze gleby nie są zbyt bogate w ten pierwiastek i jednym z najlepszych źródeł są ryby. Przestając je jeść, narażamy się na szereg problemów. Na szczęście w tym wypadku tabletki są tak śmiesznie tanie, że problem jest pomijalny, o ile oczywiście się o nim pamięta.

Drugi powód powstania witryny to coś, o czym w środowisku wegetarian i wegan się nie mówi. Sporo osób rezygnuje z diety, gdy poczuje się gorzej. Część wegetarian, a zwłaszcza wegan jest przeciwnych mówieniu o potencjalnych niedoborach, bo uważają, że to może do diety zniechęcać. Dla mnie jednak zawsze najważniejsze było i będzie zdrowie człowieka. Nie ryzykowałbym doprowadzenia bliźniego do choroby, by uratować zwierzę. Co więcej, wskazując chorowitemu wege przyczynę jego problemów, być może „uratujemy” go przed decyzją powrotu do diety mięsnej, tym samym ratując wiele zwierząt.

Wegetarianizm a niedobory
„Vegetarian Meal” by D-Stanley is licensed with CC BY 2.0. 

To NIE jest lista niedoborów na diecie wege. Przedstawiłem zagrożenia wynikające z nieprawidłowego odżywiania się, znakomita większość z opisanych tu rzeczy dotyczy osób na diecie typu „cola plus czipsy”. Część z nich z kolei dotyczy każdego na każdej diecie. Niemniej postanowiłem zamieścić wszystko. Zdaję sobie sprawę, że „odstraszy” to niektórych, pewnie będą też oskarżenia o sugerowanie że wege muszą mieć w domu aptekę. Myślę, że taka lista gdzie opisałem nawet niedobory występujące tylko teoretycznie, których istnienie jedynie się podejrzewa może być bezcenną pomocą dla osób poszukujących odpowiedzi na pytanie „czemu czuję się gorzej”.

Wegetarianizm i weganizm a ciąża

Nieco poważniejszym zagadnieniem jest dieta w ciąży. Wegetarianki i weganki często szukają „lekarzy przyjaznych wege”, w efekcie dostają się pod wątpliwą opiekę najczęściej fanatyczek ideologicznych, dla których przepchnięcie swojej wizji świata jest ważniejsze niż zdrowie dziecka pacjentki. „Zwykli” lekarze też często nie są lepsi, mają zazwyczaj bardzo nikłą wiedzę o wpływie odżywiania na zdrowie przyszłego dziecka.

Bezwzględną koniecznością jest suplementacja kwasami DHA. Ich zapotrzebowanie mocno zależy od tego, jakie przyszła mama posiada geny, ale nie stosowanie ich w ciąży licząc na to, że może jest się w grupie osób, których organizmy skutecznie potrafią zamienić ALA w EPA i DHA to jest granie w rosyjską ruletkę swoim własnym dzieckiem.

Co prawda wśród wegetarian i wegan nie ma szczególnie dużo przypadków niedoboru żelaza, które zazwyczaj jest wywołane zbyt częstym piciem kawy i herbaty, to jednak statystycznie jego poziom będzie niższy, a niedobór tego pierwiastka to plaga nawet wśród kobiet jedzących dużo mięsa. Mało kto wie też, jak prawidłowo go diagnozować.

Niewiele wiadomo o roli choliny w ciąży, głównie dlatego, że jej niedobory niemal nie zdarzają się na „zwykłej” diecie, ani nawet na wegetariańskiej. Weganki mają jednak o wiele niższe spożycie. Jaki to może mieć wpływ na potomstwo? U szczurów dość poważny, młode urodzone przez samicę wystawioną na niedobór choliny miały trwale, do końca życia uszkodzony układ odpornościowy. U ludzki niski poziom choliny w diecie matki wiąże się ze znacznie wyższym ryzykiem rozwoju schizofrenii.

Absolutnie niezbędny jest jod, tu zagrożenie przyszłego dziecka jest naprawdę duże. Jest on co prawda dodawany do soli, ale w takiej ilości, by wystarczyło go dla osób często jedzących ryby. Praktycznie wszyscy wegetarianie mają jego niedobory, nawet jeśli czasem jedzą glony morskie. Niski poziom jodu w ciąży to nie tylko niższy iloraz inteligencji przyszłego dziecka, ale też kilka razy wyższe ryzyko autyzmu.

Każdy człowiek jest inny, każdy ma inne zapotrzebowanie, jego organizm w nieco odmienny sposób przyswaja różne składniki pokarmowe. Ta sama dieta u jednego człowieka doprowadzi do niedoboru, u innego zaś do nadmiaru tej samej substancji.

W przypadku pytań można zajrzeć na forum:

http://zdrowiej.vegie.pl/

Na stronie są wypisane metody samoleczenia do samodzielnego stosowania bez konsultacji lekarskiej, będące tłumaczeniem anglojęzycznych porad lekarskich dotyczących ogólnych zasad przestrzegania zdrowia, bądź też opisem sukcesu jakie odnieśli pacjenci i dzielą się nim ze światem. Nikogo nie namawiamy do rezygnacji z oficjalnego leczenia. Porady opisane tutaj w żadnym wypadku nie próbują naśladować konsultacji czy diagnozy lekarskiej, żadną miarą nie są też poradą medyczną sensu stricto. Stosujesz się do nich na własną odpowiedzialność, gorąco też zachęcam do sprawdzania prawdziwości każdej informacji znalezionej w internecie oraz do pogłębiania swojej wiedzy.

Zapraszam do lektury i życzę powodzenia!